Międzynarodowy Dzień
Języka Ojczystego
Życzę Państwu z tej okazji,
- by prawidłowe posługiwanie się językiem polskim sprawiało Wam przyjemność,
- by jego bogactwo pozwalało wyrażać emocje, przeżycia, wrażenia bez używania słów powszechnie uznanych za wulgarne,
- a szczególną frajdę sprawiały tzw. łamańce językowe.
Mała muszka spod Łopuszki
chciała mieć różowe nóżki –
różdżką nóżki czarowała,
lecz wciąż nóżki czarne miała.
– Po cóż czary, moja muszko?
Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki
i unurzaj w różu nóżki!
..........................................................................................................
Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie,
W szczękach chrząszcza trzeszczy miąższ,
Czcza szczypawka czka w Szczecinie,
Chrząszcza szczudłem przechrzcił wąż,
Strząsa skrzydła z dżdżu,
A trzmiel w puszczy, tuż przy Pszczynie,
Straszny wszczyna szum…
............................................................................................................
Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka
i niechcący huknął żuczka.
Ale heca… – wnuczek mruknął
i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek,
a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka,
by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.
i niechcący huknął żuczka.
Ale heca… – wnuczek mruknął
i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek,
a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka,
by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.
............................................................................................................
Ballada ćwiczebna na tempo i dykcję
(Karaoke - kliknij w tekst)
Jeden optyk mieszkał z synem
A ten syn był synoptykiem
I ten syn miał konkubinę
Ożenioną z pewnym prykiem.
Pryk okazem był sceptyka
Jak po cichu mawiał optyk,
A pryk mawiał do optyka
Że sceptykiem jest synoptyk.
Raz objadłszy się papryką
Poszedł w miasto syn z patykiem
I zerwawszy z synoptyką
Zajął się wyłącznie prykiem.
Wtedy dwaj posterunkowi
Przyskrzynili syna za to
I donieśli optykowi:
- Syn synoptyk tkwi za kratą!
Biedny optyk chcąc być z synkiem
Nie rozmyślał ani szczypty,
Tylko jął się skradać rynkiem
By z muzeum ukraść tryptyk.
Lecz gdy tryptyk kładł do kosza
I czas tracił przy tryptyku,
Nagle słyszy glos kustosza:
- Tryptyk kradniesz, ty optyku???
Prokurator rozgryzł problem
Bez sięgania do detali
Złapał skobel i tym skoblem
Zamknął wszystkich w dużej sali.
Siedzi optyk razem z prykiem,
Konkubina i synoptyk,
Oraz kustosz wraz z tryptykiem
Tym, co go chciał ukraść optyk.
Wprawdzie kupy się nie trzyma
przedstawiona tutaj fikcja
I pointy wcale nima,
Ale za to
Jak bogato
Się przedstawia nasza dykcja!
..............................................................................................................
W grząskich trzcinach i szuwarach
kroczy jamnik w szarawarach,
szarpie kłącza oczeretu
i przytracza do beretu,
ważkom pęki skrzypu wręcza,
traszkom suchych trzcin naręcza,
a gdy zmierzchać się zaczyna
z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna,
po czym znika w oczerecie
w szarawarach i berecie…
...............................................................................................................
W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
– Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
– Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda paszcza!
................................................................................................................
W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny,
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego ustanowiony został przez UNESCO dla upamiętnienia wydarzeń w Bangladeszu w 1952 roku.
Zginęło wówczas 5 studentów, którzy domagali się nadania językowi bengalskiemu statusu urzędowego.
Pierwsze obchody Dnia Języka Ojczystego w Polsce zorganizowano 9 lat temu.
A ja znam z dzieciństwa takie : Kra kre mija, dom mija, wir mija... Spi tu lis...A ja nos tre... I wyjaśniam: Na początku chodzi o spływającą z wiosny Wisłokiem krę...Póżniej jest lis, który śpi...A na koniec ktoś pociera sobie swędzący nos...
OdpowiedzUsuń