W sobotę 8 lipca 2023 r. nad ranem wyruszyliśmy do miejsca, gdzie w
czerwcu 1981 roku na wzgórzu szóstka dzieci w wieku od 10 do 16 lat ujrzała
piękną, młodą kobietę z dzieckiem na ręku, do Medziugorie.
W autokarze z uśmiechem (zaraźliwym) powitali nas księża: ks. Proboszcz
Jacek Michno z Czarnej oraz ks. Proboszcz Stanisław Piegdoń z Krzemienicy. Przez
cały czas trwania pielgrzymki dbali o codzienną wspólną modlitwę, o nasz
duchowy spokój i o dobry, życzliwy nastrój.
A my? Jechaliśmy zobaczyć i przeżyć. Mimo, że do medziugorskiej Królowej
Pokoju zdążali mieszkańcy Czarnej, Krzemienicy i Sanoka wiozący swoje indywidualne
przemyślenia, troski i prośby, to razem tworzyliśmy zgraną wspólnotę.
Codzienne Msze św. mieliśmy okazję przeżywać w pięknych, znaczących
miejscach: w Mariji Bistricy – chorwackiej Częstochowie, w Vepric - Sanktuarium
Matki Bożej z Lourdes, w kościele św. Błażeja w Dubrowniku, w kościele św.
Michała w Gradac i, oczywiście, w kościele św. Jakuba w Medziugorie. Rozważania
różańcowe pomogły w pokonywaniu własnych słabości podczas wchodzenia na usłaną
kamieniami Górę Objawień, a na trudną górę Kriżevac pątników wsparło przeżywanie
drogi krzyżowej.
Gdyby trzeba było jednym słowem opisać wrażenia z Medziugorie, to
chyba najbardziej odpowiednie byłoby słowo: SPOKÓJ. Nie było pokrzykiwania, głośnych
rozmów, wybuchowego śmiechu. Tu panowała atmosfera spokoju, zamyślenia, refleksji,
życzliwego uśmiechu, a nade wszystko ciszy. Mieliśmy wiele możliwości, by
zanurzyć się w wewnętrznych rozważaniach, przemyśleniach, modlitwie, prośbach,
czy podziękowaniach.
Organizatorzy zadbali o sporą dawkę atrakcji turystycznych. Pilotowała
całą naszą wyprawę pani Ewa – przewodnik o niesamowitym zakresie wiedzy. Mieliśmy
okazję zobaczyć niezwykle malownicze widoki, gdzie dominowały poszarpane wapienne
skały, wioski i miasteczka rozsiane na zboczach gór, kręte drogi i wszelkie
odmiany błękitu nieba, morza, rzek i jezior. Urzekły nas pięknem i historią zwiedzane
miasta: Dubrownik, Mostar, Sarajewo. Zażywaliśmy kąpieli w ciepłych wodach
Adriatyku. Zachwycił i wciągał w swe czyste, lecz zimne wody wodospad Krevice. A było gorąco ok. 30 st.C. Tylko w Mostarze 42 st.C🌟
Jeszcze innym aspektem bałkańskiej przygody, o którym, jak sądzę, każdy z nas będzie pamiętał, byli napotkani tam ludzie - życzliwi, uśmiechnięci. Warto też wspomnieć o pysznym jedzeniu, a szczególnie zachwyciła pieczona makrela i kaaawa! Bezpieczna jazda doświadczonych kierowców pozwalała na beztroski
odpoczynek podczas jazdy. Dzięki nim dotarliśmy do domów w niedzielny poranek - według planu!
Osiem dni, a wrażeń i przeżyć na długie miesiące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz