Dzik to co prawda nie mamut, ale zawsze gdy widzę te zdjęcia dzików przypominają mi się szczątki mamuta które odnalazłem kiedyś w Wisłoku...I nie stało się to dlatego że prowadziłem na jednej z isp jakieś prace wykopaliskowe, ale stało się dlatego, że przyjrzałem się uważniej temu, co po wiosennym, wezbraniu wypłukała i przyniosła woda... Były to / przypomnę / krąg z mamuciego kręgosłupa i jeden ząb... Dziś, choć nie mieszkam już w Czarnej, zaglądam tu często za pośrednictwem mapy satelitarnej...I zawsze chętnie spoglądam na meandry Wisłoka i ispy które tworzy... I bardzo żałuję że nie mogę już przejść się tam gdy opadną wody po kolejnym wezbraniu, żeby zobaczyć czy oprócz brył torfu woda nie przyniosła jakichś większych lub mniejszych fragmentów mamuciego szkieletu...A może znajdzie się w Czarnej ktoś, kto podobnie jak ja kiedyś, zechce zapolować na resztki tego, naprawdę grubego zwierza ?... Myślę że nie wymagało by to wielkiego wysiłku, bo po pokonaniu wiklinowych krzaków na brzegu, wystarczyło by po prostu raz-dwa razy w roku przejść się po takiej ispie i zobaczyć co też wypłukała i przyniosła woda... Ja, posługując się mapą satelitarną tych szczątków które mogą tkwić tam gdzieś w piasku, z pewnością nie dostrzegę...
Dzik to co prawda nie mamut, ale zawsze gdy widzę te zdjęcia dzików przypominają mi się szczątki mamuta które odnalazłem kiedyś w Wisłoku...I nie stało się to dlatego że prowadziłem na jednej z isp jakieś prace wykopaliskowe, ale stało się dlatego, że przyjrzałem się uważniej temu, co po wiosennym, wezbraniu wypłukała i przyniosła woda... Były to / przypomnę / krąg z mamuciego kręgosłupa i jeden ząb... Dziś, choć nie mieszkam już w Czarnej, zaglądam tu często za pośrednictwem mapy satelitarnej...I zawsze chętnie spoglądam na meandry Wisłoka i ispy które tworzy... I bardzo żałuję że nie mogę już przejść się tam gdy opadną wody po kolejnym wezbraniu, żeby zobaczyć czy oprócz brył torfu woda nie przyniosła jakichś większych lub mniejszych fragmentów mamuciego szkieletu...A może znajdzie się w Czarnej ktoś, kto podobnie jak ja kiedyś, zechce zapolować na resztki tego, naprawdę grubego zwierza ?... Myślę że nie wymagało by to wielkiego wysiłku, bo po pokonaniu wiklinowych krzaków na brzegu, wystarczyło by po prostu raz-dwa razy w roku przejść się po takiej ispie i zobaczyć co też wypłukała i przyniosła woda... Ja, posługując się mapą satelitarną tych szczątków które mogą tkwić tam gdzieś w piasku, z pewnością nie dostrzegę...
OdpowiedzUsuń